niedziela, 12 czerwca 2016

Dzień 13. Prawda.

Witajcie kochani!

Nie wytrzymałem. Przed chwilą zjadłem mały kawałek jabłecznika. Już wcześniej miałem na niego ochotę, ale wtedy wytrzymałem. Jestem słaby.

Wiem, że jutro nie będzie udanym dniem pod względem przestrzegania diety, bo jak wiecie jadę z klasą na wycieczkę, na 1 dzień. Myślę że nie ma szans żebym dał radę zjeść tylko 500 kcal.

A teraz czas żeby powiedzieć wam to co przed wami zataiłem. Wymiotowałem. Przez ostatnie 3 dni.
Musiałem jeść z rodzicami obiad, żeby nie wzbudzać ich podejrzeń. ( Dzisiaj mama 2 razy wyjechała z tekstem: "Ale ty masz kości, jeszcze niedawno ich nie było czuć". Myślę że ona wie, tylko udaje. )
Musiałem wymiotować. Źle się czułem z tym, że zjadłem cały obiad i nie przestrzegam diety. Czuję, że długo nie wytrzymam, jest mi coraz trudniej. Ale z drugiej strony wiem, że nie mogę przerwać tego co zacząłem.  Ach. Zapomniałbym wam coś powiedzieć. Za tydzień wyjeżdżam na wycieczkę klasową na 3 dni. Pełne wyżywienie. Nie wytrzymam. Myślę że odpuszczę sobie te 3 dni diety. Co o tym myślicie?

Dzisiejsza waga 66,6 kg. Chyba szatan maczał w tym palce ;)

Bilans:

-2 jajka gotowane 156 kcal
- jabłko 72 kcal
- napój z witaminami 25 kcal
-1 sztuka pieczywa chrupkiego 25 kcal
-lód 111 kcal
- Jogurt 127 kcal
- mały kawałek jabłecznika

Razem: 516 + jabłecznik

3 komentarze:

  1. Hej, świetnie Ci idzie! Na wycieczce klasowej odpuść sobie limity, zjedz to co musisz, po prostu nie podjadaj przekąsek. Co do wymiotowania, doskonale wiem jak to jest, sama to robię czasem, ale to żadna metoda. Nic dobrego z tego nie wyniknie, choć w kryzysowych sytuacjach trudno się powstrzymać. Mam nadzieję, że nie wpadniesz w to za bardzo. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  2. E tam słaby. Nie poddawaj się. We wczorajszym poście pisałeś, że masz myśli że dieta nie jest ci potrzebna, no i słusznie. Nie jest ci potrzebna, po prostu tego chcesz. Walczysz tu i teraz o swoje marzenia c:

    OdpowiedzUsuń
  3. Organizm potrzebuje jedzenia i to nie ma nic wspólnego z silną wolą.
    Na wycieczce (i nie tylko) polecam jeść tyle, by nie być ani głodnym, ani najedzonym. Odpuść dokładne liczenie kalorii, nie przytyjesz 10 kg w trzy dni, a być może będziesz się świetnie bawił bez obsesji.

    OdpowiedzUsuń