niedziela, 5 czerwca 2016

Dzień 6 POMOCY!!!!

Cały dzień poszedł w pizdu. Wiedziałem że będzie źle, ale nie myślałem że aż tak. Pewnie większość z was myśli że miałem napad, ale nie to nie był napad. Najlepiej będzie jak wszystko napiszę.

Do godziny 15 wszystko szło po mojej myśli. Zjadłem ok. 400 kcal. Miałem dużo nauki więc nawet nie myślałem o jedzeniu. Ale widziałem że po południu pojadę z rodzicami do cioci. Wiedziałem że ciocia będzie miała ciasta i inne słodycze. Wiedziałem że będę musiał coś zjeść. A więc byliśmy u cioci. Było tam ciasto, małe ptysie z budyniem i czekolada. Wiedziałem że będę musiał coś jeść bo zaczną coś podejrzewać. Zjadłem ptysia. Czułem się z tym źle bo wiedziałem że ma dużo kalorii i cukru. Ale najgorsze dopiero miało przyjść. Po wyjściu od cioci rodzice stwierdzili że pojedziemy na lody. Nie wierzyłem w to co mówią. Kupiliśmy małe shake. Miały 300 ml. Musiałem go zjeść. Chciało mi się płakać. Po wejściu do domu od razu pobiegłem go zwymiotować. Nie dałem rady całego. Zwymiotowałem pewnie niecałą połowę. Dobrze ze w tygodniu rodzice pracują i nie interesują się tym co jem.

Myślę że nie ma sensu pisać dokładnego dzisiejszego bilansu. Oprócz shake i ptysia zjadłem dzisiaj 397kcal.

Czuję obrzydzenie do siebie. Nienawidzę siebie. Nienawidzę swojego ciała. Nienawidzę mojego życia. Jestem gruby. Pomocy...

10 komentarzy:

  1. Nie lam sie... Kazdemu sie zdarza.a poza tym to nie byla twoja wina. Glowa do gory i walcz jutro :) powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. To i tak nic w porównaniu z moimi napadami sprzed dwóch lat, kiedy to potrafiłam zjeść cały (cały!) chleb tostowy, i nawpychać w siebie parę paczek ciastek. Też wymiotowałam, ale wymiotowałam po wszystkim co zjadywałam, przez dłuższy okres, nawet wiązało się to u mnie z bólami węzłów i całego gardła. Na szczęście bulimii już nie mam, i próbuję trzymać się częstych głodówek. Ah no i oczywiśćie, dzisiaj rodzice wepchnęli we mnie dwie gałki lodów. Porażka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spokojnie, chłopaku. Spokój to podstawa.
    Wiem jak się czujesz, ale odpuść sobie trochę. Dopuki mieszkasz z rodzicami, najważniejsze jest żeby nie dać im powodu do podejże ń. Ja ten błąd popełniłam i gorzko za to płacę. Tak więc nie powtarzaj tego kroku i będzie dobrze.
    Nie trać nadziei i trzymaj się ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bez przesady. To wcale nie jest tak dużo, zawsze mogło być gorzej ;) Ważne, że to co robiłeś, to zdawałes sobie sprawę, że jest to złe i, że powinieneś tak więcej robić. A no i nie wymiotuj, błagam :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Tego nawet nie można nazwać napadem. Takie sytuacje będą się zdarzały, bo i żyć trzeba. Przede wszystkim - nie rzygaj. Zobaczysz, że raz na jakiś czas takie odskoki dają poczcie normalności, a nie wpływają na wagę. Głowa do góry!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu. Ale jestem podekscytowany Twoją osobą ^^ Fajnie, że nie tylko ja tu jestem płci brzydkiej :D

    Wiem, że to nie był napad, przecież wmusili to w Ciebie. Przecież się nie objadłeś. Nie przejmuj się, nic się nie stało. Ja bym się nawet cieszył na Twoim miejscu, żem se pojadł XD

    Przykro mi że zajrzałeś na mojego bloga, kiedy było tak nieprzyjemnie. Zapewniam Cię, że jestem sympatyczną osobą wbrew pozorom c; Mam nadzieję, że razem będziemy dążyć do perfekcji c;

    A teraz zmykam ponadrabiać poprzednie wpisy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałem wszystko. Mogę się z Tobą jakoś skontaktować? Chciałbym Ci coś powiedzieć, a nie chcę pisać tego tutaj.

      Usuń
    2. Możesz napisać na gadu-gadu, mój nr; 59486839

      Usuń